67. pozbierane impresje

2.12

 Prosiłam. Słowa i obrazy Przychodziły.

Z kawałków złotawych posklecane obicie bryły. Kawałki zaczęły odpadać, odsłaniając muł, błoto, brud. Kawałek za kawałkiem złotka odpryskiwały. Został sam kształt mulisty, ciemny, brudzący. A spod niego.. wyłonił się twardy, pewny kształt. O kolorze i strukturze złota. Bez niespodzianek w środku - pełna, złota bryła wydostała się spod lepkiego błota.


Potrzebne jest świeże spojrzenie. Nie fiksowanie się na założeniach. Nie czepianie się ich kurczowo. Aby pozwolić sobie, innym, światu, na bycie takim, jakim jest. Po prostu. Uuuf.


25.11

W Radiu Kraków nowa, nieznana mi wersja "Cudownie jest, powietrze jest..." Stachury. Wyluzowana, swobodna. Lekka, tak miła, aż popłynęłam z nią. Najwspanialej pachnie kawa rozbulgotana w kawiarce. Chylą się kielichy różanych tulipanów.

Podłączanie kroplówki, miłe pogawędki. Rozszalały bandaż wokół wenflonu. Zgoda na zmianę. Proste słowa, rozbrajające reakcje. Rozpływam się cała przy tych dzieciach. Taka radość na widok naklejki z żabką, "rerekumkum!" - bezcenna zupełnie. Cisza, promienie słońca, spokój. Uwielbiam takie chwile tej pracy.

Obraz i rytm muzyki mówią innym językiem / Jakub Julian Ziółkowski

 Nie chcę archiwizować. Chcę tworzyć. Potrzebuję sztuki jak ożywczego głębokiego oddechu. Karmię się kontaktem ze sztuką, nasycam. Twórczoś...