28. Świat zazielenił się już na śmierć

Rozbuchana, rozbujała zieleń targanych na majowym wietrze liści. Soczyście, pysznie zielonych. Zupełnie bez intencji wpychająca się w oczy ożywcza zieleń, przeszywa szare rozmyślania, przygnębiające przekonania.

Czy można o 180 stopni zmienić nastawienie? Naprawdę chcieć ze świata zainteresowań ludźmi przenieść się w świat przedmiotów? Co robić? Czy można w ogóle trwać w wewnętrznej równowadze, czy to też zawsze jest walka o harmonię - i to zupełnie życiowo naturalne? 
Dlaczego? Czy to naprawdę wpływ kontaktu z beznadziejną ludzką kondycją, z żywymi trupami, cierpieniem ludzi wokół nie-do-zrozumienia, nie-do-wyjaśnienia? To przez poczucie bezradności? Bezsensu? To wpływa tak, jakby świat się wokół cierpienia kręcił. Pewnie i to właśnie jest prawdą. Ale gdy się tego ciągle-ciągle nie widzi, to się nie myśli, nie czuje, nie przeżywa. Może lepiej nie wiedzieć, nie widzieć.
Nie wiem.
Chciałabym od tego uciec. Mieć ciągłą-ciągłą styczność z czymś innym od śmierci i niezrozumiałego cierpienia.
Więc co robić?

A deszcz pada tak po prostu

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obraz i rytm muzyki mówią innym językiem / Jakub Julian Ziółkowski

 Nie chcę archiwizować. Chcę tworzyć. Potrzebuję sztuki jak ożywczego głębokiego oddechu. Karmię się kontaktem ze sztuką, nasycam. Twórczoś...