95. Spragnieni słońca ludzie wylegli na planty.

Spragnieni wiosny wyszli na Grodzką. 

Tłumy wylały się z mieszkań prosto na wiślane bulwary i krakowski rynek. Na Podgórzu kupują lody o cudacznych smakach. Pokrzywa z miętą, mozzarella z bazylią. Rowerami podjechali na Sławkowską i zajadają vegeburgery z widokiem na przelewające się masy ludzi stęsknionych ciepłych wieczorów. Z widokiem na dziewczynę z koszem czerwonych róż. Na Finów zagubionych ze swoim kamperem wśród wąskich uliczek wokół rynku. Pierwszeństwo mają piesi. Jeszcze rowerem łatwiej ominąć, objechać i wyjść na prostą. Byle samochód, który jakimś cudem dostał się na zakazany teren, rośnie w swoją wielkość i niezgrabność zastawiając całą sobą szerokość brukowanych uliczek.

Zieleń jest już prawdziwie zielona. Śmiało i pewnie. Wieczór jest po prostu ciepły, bezchmurne niebo daje gwarancję beztroskiego chilloutu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obraz i rytm muzyki mówią innym językiem / Jakub Julian Ziółkowski

 Nie chcę archiwizować. Chcę tworzyć. Potrzebuję sztuki jak ożywczego głębokiego oddechu. Karmię się kontaktem ze sztuką, nasycam. Twórczoś...