majowe nostalgie

Bloki na dawnym cmentarzu cholerycznym.
Zielone skwerki na dawnych cmentarzach placów zabaw z dzieciństwa.

Rozpalona od słońca, parzącą w dłonie i tyłki metalowa zjeżdżalnia. Drewniane walce do ćwiczenia równowagi pod balkonami szarych bloków. Drabinki, gdzie bawiłyśmy się w wiewiórki. Udawanie, że jest się zamkniętym w klatce. Na drabinkach potrafiłam zrobić fikołki w każdą stronę. Huśtawki, które obracały się w kółko. Siedzenie na trzepaku. "Palec pod budkę bo za minutkę.." pod blokiem Dagmary przy zjeżdżalni. Pamiętam zazdrość, której przed Dagmarą się wypierałam, o koleżankę z Krakowa. Chyba wolałam znane koleżanki niż tłumek nowych dzieciaków. Świecące nocą fosforyzowane gwiazdy na suficie w pokoju Ady i jej siostry. Pod blokiem Iwony huśtawki dla nastolatek. Rozmowy o sposobach spierania krwi zimną woda, gdy szła nauczycielka - pamiętam to wyraźnie. Chyba bardzo się wtedy wstydziłam.

Ze starszą o dwa lata Kamila (a różnica wieku miała wtedy spore znaczenie) przeskakiwalysmy wieczorami przez ogrodzenie i siedziałyśmy na placu zabaw przy przedszkolu pod wieżowcami. 

Wszystko miało wtedy niepowtarzalny smak. Aż serce ściska. 

Dawnych placow zabaw już nie ma. Są inne, w nowych miejscach, bardziej plastikowe i ogrodzone. Nie moje, już nie nasze.

Biegałam sobie po moim osiedlu. W pochmurny, majowy poranek. Wzruszające fale sentymentów i wspomnień mnie oblewały. Lubię w tym się nużać, taplać w migawkach z czasów, które minęły. Kamienica Kasi i Mateusza, nocowanie i urodziny u Marty. Zapach chleba z pobliskiej piekarni i szczekanie psów przy bliskiej lecznicy dla zwierząt. Inny Mateusz, który został tatą nie mając 18 lat, a w podstawówce dłubał w nosie w ostatniej ławce. A jego mama była szkolną higienistką.
Skrawki, które zostały w głowie. Czas który minął, miejsca zostały. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obraz i rytm muzyki mówią innym językiem / Jakub Julian Ziółkowski

 Nie chcę archiwizować. Chcę tworzyć. Potrzebuję sztuki jak ożywczego głębokiego oddechu. Karmię się kontaktem ze sztuką, nasycam. Twórczoś...