Pierwszy taki stres, niepewność, wyzwanie. Pierwsza skałka. Wyczekiwana, urosła do miana legendy. Biała, jasna skała. Chropowata i pewniejsza, niż kolejna - bardziej wyślizgana. Ryzyko, że chwycę się kamienia, który odpadnie. Przypominanie sobie chwytów i zalążków poznanej techniki. Jak w tramwaju jeszcze oglądałam filmiki z youtube'a o wspinaniu. Pierwsza próba, pierwsze uwagi i pochwały. Ból rąk, odzwyczajonych od takiego wysiłku. Atmosfera, ludzie. Tak po prostu. To nie legenda, to życie, tak można - spotkać się i wspinać na skałkę.
Gorąc, zmęczenie, sucho w gardle, i marzyłam o łyku wody z cytryną, która czekała na mnie na dole. Myślałam, żeby odpuścić bo ciężko, bo nie daję rady. Strach, żeby się oderwać, bo obiję się o nieprzyjazną skalną twarz. Okazało się że skała nie atakuje. Że można z nią współpracować. Logistyka i planowanie, to nie takie proste. Wysiłek wymagający przemyślenia. I dużego zaufania. A może ryzyka? Bo może nie zawsze warto ufać? Coraz wyżej, i tym stresem, i tymi wrażeniami nieco przytłumiona satysfakcja i zachwyt nad zdobyciem góry.
Obok inni wspinacze. Zrozumiałam Tranquilo! Przyjazny hiszpański. Jak za granicą. Jak w ciepłych krajach. Jakby ta skałka pod Tyńcem przeniosła się daleko poza rzeczywistość, do której jechałam przez szalenie zielony las rowerem na noc. Dodany chwilom urok południowych krain przez hiszpańskie brzmienie.
I przypomnienie o perspektywach. O wytrwałej, codziennej nauce hiszpańskiego z duolingo przed podróżą na drugi koniec świata. O wielu marzeniach, które przekuwałam w plany i realizowałam. O doświadczeniach, które chwytałam i przetwarzałam. Przypomnienie o twórczym i pięknym życiu, o zachwycającym świecie, w którym tyle można!
I przypomnienie o perspektywach. O wytrwałej, codziennej nauce hiszpańskiego z duolingo przed podróżą na drugi koniec świata. O wielu marzeniach, które przekuwałam w plany i realizowałam. O doświadczeniach, które chwytałam i przetwarzałam. Przypomnienie o twórczym i pięknym życiu, o zachwycającym świecie, w którym tyle można!
Wisiałam na tej białej skale, w wysiłku i gorącu, zmęczeniu i bólu rąk.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz