44. Poranek spokojny

Nie taki wczesny, ale cichy. Pusto, bezludnie, pojedyczny człowiek w biegu. Tylko co jakiś czas stuka tramwaj. Świat zawieszony w styczniowej niedzieli.

I na plantach, pod łysym krzewem dwa białe szczurki!
Choć noc przecież całkiem nieźle przespana.


Radość, że cieszy coś, co nadchodzi. Nie kurczowe łapanie czasu, który ucieka, ale zachwyty nadzieją na to, co (prawdopodobnie) przyjdzie. I życie kultowym tu i teraz. Bezwarunkowo dobrze. Po prostu. Ulga, można odetchnąć... 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obraz i rytm muzyki mówią innym językiem / Jakub Julian Ziółkowski

 Nie chcę archiwizować. Chcę tworzyć. Potrzebuję sztuki jak ożywczego głębokiego oddechu. Karmię się kontaktem ze sztuką, nasycam. Twórczoś...