A dobrze, gdy nawet siąpiasto, ale trochę ucieknie się od drogi. W puste bulwary wiślane.
Puste? Bardziej: odludne. Bo mokre trawy i szara woda pełne są ptactwa przeróżnego. Łabędzi, szarawych śmieszek i zabawnie człapiących czarnych łysek. Łabędzie nurkują: kupry w górę, w rytm piosenki ze słuchawek. Przeczesują białe pierze, drapią się pod skrzydłem. Spokój w gęstym powietrzu, ptasie obserwacje, przyspieszone tętno od biegu, a muzyka w uszach. Cudownie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz