Tyle uroku jest w tej lekko mroźnej szarości nie-zimy w mieście. Dziwna a spodziewana leniwość pierwszego dnia roku. Odgłosy resztek petard, liczni powczorajsi zagraniczni turyści. Rozlewające się z melancholią zaciemnienie świata w miejskiej niemijającej sztucznej jasności.
Nad dawnym korytem rzeki przejeżdża pociąg, odfruwa gołąb. Światło z pociągowych okien zachęca do przytulnej stukoczącej drogi w dal. Kiedyś tu płynęła rzeka, dziś: wartki strumień samochodów i zbliżająca się z tramwajowym hałasem "pięćdziesiątka".
Najlepszą przyprawą jest cynamon. Do pobudzającej kawy, do ciepłego kakao w mroźne dni, jak i do błogo delikatnej kawy zbożowej na mleku. A myjąc kubek po napoju z cynamonem ta najlepsza przyprawa świata tworzy fantazyjne wzory. Zmielony pył cynamonowy trzyma się razem, tańczy w zlewie, nie rozpierzcha się, a formułuje unikalne i trwające zaledwie ułamki sekund kompozycje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz