12 stycznia 2014
Takiego spokoju, takiego zawieszenia w oderwaniu, takiego bezpośpiechu,
takiego "tak po prostu bycia", takiego trwania w łagodnej ciszy. Czas
sączący się leniwie. W chatce na samym końcu świata, za oknem zimno i
czasem pruszy śnieg. Cały domek z drewna i wszędzie pałętająca się
zwierzęca sierść. Taka możliwość prostego życia. Tak niewiele, a tak
bardzo wystarczająco. Doskonale uzupełniająca urok tych chwil plumkająca
gitara i refleksyjny śpiew nieznanych piosenek. O marzeniach, które
przekażemy wnukom.
I gdy już ciemno, i się wraca, i śnieg prosto w szybę - podróż w kosmos.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz